Strona główna
Kontakt
Mapa serwisu
RSS
Wersja kontrastowa


Strój łowicki
Wycinanka łowicka
Twórcy Ludowi
Zespoły Ludowe
Folklor Łowicki


Czy wiesz, że ... ?
Księstwo łowickie
Księstwo łowickie to zwyczajowa nazwa kompleksu dóbr arcybiskupów gnieźnieńskich rozciągających się wokół Łowicza. Dzięki licznym nadaniom królewskim oraz sejmowym wzrastało gospodarczo i w XVI w. obejmowało 2 miasta (Łowicz i Skierniewice) oraz 116 wsi. Śladem dawnej odrębności są zachowane dwa słupy graniczne, ale największym skarbem tej ziemi jest dorobek kulturowy Księżaków.
„Łowicz 1945 – uwolnić „Cyfrę” – łowickie drogi ku wolności...”
Drukuj Zmniejsz tekst Powiększ tekst powrót
Tłum łowiczan zgromadził się, 8 marca w sobotę, na ulicy Kurkowej w Łowiczu. Powodem było Widowisko Historyczne pt. „Łowicz 1945 – uwolnić „Cyfrę” – łowickie drogi ku wolności...”. Inscenizacja trwała 45 min i ukazała m.in. sceny z okupacji miasta przez wojska niemieckie, likwidację donosicieli, wyzwolenie miasta, walkę uliczną, szturm na umocnione pozycje oraz wejście „ludowej władzy”.

W kolejnym etapie pokazano sceny z zatrzymań członków Armii Krajowej przez grupę Ubowców oraz akację na bramę wiezienia i uwolnienie „Cyfry” przez kolegów z Szarych Szeregów.

Widowisku przyglądali się uważnie mieszkańcy miasta oraz licznie zaproszeni goście w tym żyjący członkowie wydarzeń z 1945 roku: Zbigniew Feret ps. „Cyfra”, Jerzy Miecznikowski ps. „Więciadz”, Marian Szymański ps. „Wędzidło”, Wojciech Tomczyk ps. „Kmicic”, Eugeniusz Nowakowski ps. „Jeż” i ks. Stefan Wysocki ps. „Ignac”

Zanim rozpoczęto widowisko, Burmistrz Łowicza Krzysztof Jan Kaliński, Starosta Łowicki oraz członkowie akcji na wiezienie, złożyli wieńce pod pamiątkową tablicą.

Widowisko przygotował Urząd Miejski w Łowiczu, Stowarzyszenie „Polonia Militaris”, grupy rekonstrukcyjne z Polski i Czech oraz uczniowie łowickich szkół. Rekonstrukcja powstała dzięki wsparciu narodowego Centrum Kultury.

Sceny z rekonstrukcji można zobaczyć w galerii:

Opis historyczny wydarzenia:

Wkrótce po wkroczeniu Armii Czerwonej na ziemie polskie Komendant Główny Armii Krajowej, gen. Leopold Okulicki, wydał rozkaz do swych żołnierzy anonsujący rozwiązanie tej formacji wojskowej. Rozwiązane zostały także Szare Szeregi, bo właściwie każdy harcerz był ówcześnie także żołnierzem AK.

Formacja ta traktowana była przez niby sojuszniczą armię sowiecką jako formacja wroga i dlatego z miejsca rozpoczęły się aresztowania członków AK. Zbigniew Feret, pseudonim "Cyfra" miał do dyspozycji hufca Szarych Szeregów w Łowiczu mały aparat radiowy do nasłuchu audycji z zagranicy w okresie okupacji niemieckiej. Posiadanie i użytkowanie radia było w tym czasie zabronione i niebotycznie karane.

Dziwne i niezrozumiałe może się nam wydać dzisiaj, że również zakaz ten obowiązywał przez pewien czas po wkroczeniu "bratniej armii". Natomiast całkowicie obrzydliwe było to, że wśród Polaków znajdowali się donosiciele, którzy poprzez usłużnych funkcjonariuszy powstałego wówczas Urzędu Bezpieczeństwa (UB) wspomagali w aresztowaniu niewygodnych ideologicznie rodaków i dostarczaniu ich do sowieckiego NKWD.

W ten sposób aresztowany został już w połowie lutego 1945 r. harcerz Zbigniew Feret i osadzony w więzieniu w Łowiczu, administrowanym i strzeżonym przez polską służbę więzienną. Z więzienia udało się Feretowi donieść grypsem do rodziny, że istnieje zagrożenie wywiezienia go transportem do ZSRR.

Koledzy Zbyszka stanowili od lat niezwykle solidarną grupę harcerską. Jeden z nich, Kazimierz Chmielewski, pseudonim "Gryf", podsunął kolegom myśl uwolnienia przyjaciela z więzienia siłą. Pomysł ten poparli zaraz Jerzy Miecznikowski, "Więdziądz" oraz Marian Szymański, "Wędzidło".

Akcję zaaprobował komendant hufca o nazwie "Łoza" Jan Kopałka, pseudonim Antek". Termin akcji ustalono na 8 marca. Oddział biorący bezpośredni udział w akcji miał liczyć 9 osób. Jako uzbrojenie posiadano trzy pistolety maszynowe, jeden pistolet typu "parabellum", jeden karabin typu "Mauser" dla osób biorących udział w tzw. "ataku". Poza tym dla "ubezpieczenia" przewidziano trzy pistolety oraz jeden pistolet maszynowy.

Akcja została w niezwykle krótkim czasie bardzo starannie i profesjonalnie przygotowana.

W grupie "atak" wzięli udział: "Antek", "Wędzidło", "Więciądz" oraz Bohdan Józeficz - "Grom" i Mieczysław Grzybowski - "Kora". Natomiast grupę "ubezpieczenie" stanowili: Kazimierz Chmielewski - "Gryf", Eugeniusz Nowakowski - "Jeż", Józef Wolski - "Jurek" oraz Wojciech Tomczyk - "Kmicic".

Istotną sprawą było dostanie się do zamkniętego furtą więzienia. Postanowiono zadziałać fortelem. Przygotowano pismo informujące, że do więzienia zostają przyprowadzani nowi więźniowie. Pismo to zostało podane strażnikowi przez wizjer. Otwór jest mały, pismo się gniecie, więc strażnik uchyla furtkę I wpuszcza "Antka" jako niby główną osobę prowadzącego grupę więźniów.

Strażnik widocznie został dostatecznie przekonany o konieczności wpuszczenia nowych "więźniów", bo ponownie uchylił drzwi furtki. To wystarczyło, by weszli następni uczestnicy akcji i skłonili strażnika do oddania kluczy od furtki. "Grom" pozostał przy furtce, a pozostali udali się w kierunku wartowni, w której przebywali funkcjonariusze więzienia oraz pewni cywile.

Przez zaskoczenie obezwładniano kolejnych wartowników. Z niesłychaną brawurą i w podobny sposób (przez przywołanie oddziałowego do kraty przez sterroryzowanego uprzednio strażnika) udaje się grupie dostać do najważniejszej części więzienia, tj. do cel. Zostają one otwarte, więźniowie otrzymują polecenie szybkiego ich opuszczenia z informacją, że są oswobodzeni i mogą opuścić więzienie. Następuje to błyskawicznie.

Istotną sprawą było jeszcze wyjście z budynku bez narażenia się naprzeciw akcję strażnika stojącego w budce przed budynkiem więziennym. Tenże został sprawnie rozbrojony przez "ubezpieczenie", tj. przez "Gryfa", "Kmicica" i "Jurka". Więźniowie, w liczbie ok. 70, szybko opuścili więzienie. Harcerze nie mogli się nimi zaopiekować. Byli pozostawieni sami sobie. Grupa "Łozy" działająca w tej niezwykłej akcji, trwającej zaledwie 31 minut, była szczęśliwa z powodu uwolnienia swego przyjaciela "Cyfry".

Harcerz "Cyfra" został zaopatrzony w nowe dokumenty i wraz z dowódcą akcji "Antkiem" godzinę później opuścił Łowicz pociągiem towarowym. Pozostali harcerze zlikwidowali szybko akcję, Edward Horbaczewski - "Pająk" przygotował magazyn na broń, a phm Stefan Wysocki - "Ignac" był odpowiedzialny za przetrzymanie dokumentów uczestników akcji.

Choć sama akcja uwolnienia więźniów była spektakularna i w tym wyjątkowa, że przebiegła bez ofiar z obu stron, to jednak skutki jej w następnych dniach były bolesne. Następnego dnia po akcji patrole wojska, milicji i bezpieki przeprowadziły zmasowane poszukiwanie sprawców akcji.

Sprawdzano dom po domu, dokonywano zatrzymań młodych ludzi, doprowadzano ich na konfrontacje przed służbę więzienną. W taki sposób zostali rozpoznani i aresztowani: "Gryf", "Kmicic", "Jurek" i "Grom". Wyrokiem Okręgowego Sądu Wojskowego w Łodzi trzej pierwsi zostali skazani już dnia 18 kwietnia 1945 r. na karę śmierci, a "Grom" na 10 lat więzienia.

Na skutek ułaskawienia i późniejszej amnestii cała czwórka uzyskała jednak po dwóch latach wolność. Okres więzienia spędzonego najpierw w Łodzi przy ul Anstadta, Sterlinga, a potem we Wronkach, upamiętniony został w ich wspomnieniach. 60. rocznicy akcji, jak podaje książka "Uwolnić "Cyfrę", nie doczekało sześciu jej uczestników.

Widowisko Historyczne "Łowicz 1945 - uwolnić "Cyfrę" łowickie drogi ku wolności", zrealizowane zostało przy pomocy Narodowego Centrum Kultury.



design by fast4net

Napisz do nas
Moja wycieczka po Łowiczu


[zamknij]   [przejdź do wycieczki]